Tak naprawdę polubiłam ją dopiero na studiach, serwowaną na stołówce uczelnianej w formie deseru. Na zimno, polaną sokiem. Pyyyycha!
A później zaczęłam ją robić w poniższej wersji.
Moja wersja kaszki:
2 szklanki mleka
5 łyżek kaszy manny
1 łyżka cukru
1 łyżeczka cynamonu
garść mrożonych malin
Do gotującego się mleka wsypać cynamon, cukier i stopniowo kaszę mannę. Cały czas dokładnie mieszać, żeby nie powstały grudki. Kiedy kaszka zacznie bulgotać zdjąć z ognia i przelać do małych miseczek/koklików. Zostawić do ostygnięcia, schłodzić w lodówce.
Schłodzoną kaszkę wyjąć z miseczek i przełożyć delikatnie na talerzyki. Posypać rozmrożonymi malinami, polać ich sokiem.
Jeżeli kaszka nie chce opuścić miseczki można ją podważyć z jednej strony np. nożem i powinna wyjść bez problemu. Z podanych proporcji wychodzi ok. 3 sztuki jak na zdjęciu. Ilość cukru i cynamonu można oczywiście modyfikować w zależności od upodobań.
Taką kaszkę można zjeść bezpośrednio z miseczki, ale czy nie wygląda apetycznie w takiej wersji?
SMACZNEGO!
Przepis dorzucam do akcji:
wygląda cudownie! bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam taką manną <3
OdpowiedzUsuńKasza manna to tradycja :) W wersji na zimno prezentuje się jak prawdziwy deser!
OdpowiedzUsuńMmmm, wygląda bardzo smakowicie...i te malinki...ach zjadłoby się :)))
OdpowiedzUsuńPytałaś mnie jaką farbą malowałam wiadereczka. To jest śnieżka do drewna i metalu kolor - wanilia. Malujesz bez podkładu.
Pozdrawiam Ewa
dziękuję za odpowiedź i odwiedziny :)
Usuńkasza manna w tej wersji podbije chyba wszystkie podniebienia :)
OdpowiedzUsuńNie sposób nie lubić. Jeszcze z malinkami, mmm... :)
OdpowiedzUsuń...ale smakowicie wygląda ;d
OdpowiedzUsuńrozpływam się na sam widok a co dopiero jakby spróbować, chyba się zmobilizuję :)
OdpowiedzUsuńsuper! ile porcji z tego przepisu wyszło?
OdpowiedzUsuńrobiłam w miseczkach o pojemności 200ml i wyszły trzy porcje :)
Usuń