Ja pierniczę!

Święta bez pierniczków? Nieeee! Pierniczki muszą być i do zjedzenia i na choinkę i do ozdoby. No to upiekłam wielką puchę pierników. Część już udekorowana, ale sporo jeszcze czeka na swoją kolej. Nie wszystkie się doczekają bo moje trzy łakomczuchy podbierają te pierniczki regularnie, ale w planie kolejna tura, więc przymykam oko na te praktyki ;)

Pierniczki:
5 szklanek mąki pszennej (ew. minus dwie łyżki zastąpione dwiema łyżkami kakao - wtedy pierniczki będą ciemniejsze)
1 łyżeczka sody oczyszczonej
3 łyżeczki przyprawy do piernika
230g masła w temperaturze pokojowej
3/4 szklanki cukru pudru
1 szklanka płynnego miodu
1 jajko

Mąkę i sodę przesiać do miski, dodać przyprawę do piernika.
W mikserze utrzeć masło z cukrem pudrem na jednolitą masę. Dodać miód, zmiksować, a następnie jajko i znowu zmiksować. Na koniec wsypać suche składniki i miksować ciasto aż do uzyskania gładkiej, elastycznej masy.
Masę uformować w kulę, owinąć w folię spożywczą i wstawić do lodówki na min,. 2 godziny.
Następnie ciasto wałkować na grubość ok 4-5mm, podsypując mąką i wykrawać pierniczki ulubionymi foremkami.
Piec ok 7min w temp. 200st. C.
Po ostygnięciu na kratce można dekorować.


Dekoracja:
lukier - dokładnie utarte w miseczce białko jajka kurzego i szklanka cukru pudru. Można go barwić barwnikami spożywczymi.

witrażyki - z cukierków landrynek; w większym pierniczku wykrawamy dziurkę i wsypujemy do niej pokruszony cukierek-landrynkę. W trakcie pieczenia pokruszony cukierek topi się i wypełnia dziurkę.


gotowe posypki, kulki do dekoracji :)

SMACZNEGO!